Parafia pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Duninowie 76-270 Ustka  Duninowo 43        +48 59 814 13 66 +48 601 243 036       e-mail: caritasduninowo@poczta.onet.pl
                                                                            P A R A F I A    R Z Y M S K O K A T O L I C K A   PW. MATKI BOŻEJ CZĘSTOCHOWSKIEJ W DUNINOWIE

Historia miejscowości

               Duninowo to wieś leżąca na Równinie Słupskiej przy drodze do Darłowa, 7 km na południowy zachód od Ustki. Nazwa wsi wywodzi się najprawdopodobniej od "łąk wydmowych", które usytuowane są niedaleko miejscowości. Dawne nazwy, które spotkać można w źródłach historycznych to: Dunnowe (1374), Dunnou (1628). Niemiecka nazwa miejscowości to Dunnow (po niemiecku wydma to dunne). Spotkać można i inny rodowód nazwy wsi, a mianowicie, że pochodzi od imienia Dunin. Schreiber podaje, iż nazwę wsi starzy duninowianie wywodzili od wyrażenia Dunenaue, które oznacza wielkie, żyzne pole za wydmami, z którymi duninowska parafia graniczyła od strony morza. Jest to wieś zbudowana na planie wieloulicowym, ze śladami dawnej owalnicy.Pierwsza wzmianka o Duninowie pochodzi z 1337 roku. Należało ono do wsi szlacheckich. Od 1734 r. przez 247 lat było w posiadaniu rodu Krummelów. Fridrich von Krummel otrzymał je w drodze wymiany jako lenno za wieś Sylcksdorf. Włości Krummelów rozciągały się od Duninowa po Sławno. Ostatni potomek rodu Georg zmarł, jak głosi pokrywa krypty w przedsionku duninowskiego kościoła, o 8 rano 5 lipca 1602 roku. Według legendy 63 letniego rycerza zabił na polowaniu jeleń. Wdowa po nim kazała w 1614 r. wyryć w kościele na epitafium męża klątwę "Kto przeniesie ten nagrobek niech będzie nieszczęśliwy". Pierwotnie nagrobek ten znajdował się po prawej stronie starego ołtarza, we wschodniej stronie absydy. W latach 1877-1878 podczas renowacji kościoła, umieszczony został w wieży, po prawej stronie przy wejściu. Kto go jednak przeniósł do przedsionka - nie wiadomo. Nad ołtarzem przed remontem kościoła wisiało również poroże jelenia, które podobno było sprawcą śmierci Georga. W 1879 roku ówczesny pastor Preuss podarował je rotmistrzowi von Belowowi z Zaleskich. Schreiber pisze, że widywał to poroże we dworze jeszcze w 1945 roku. Najsłynniejszym jednak Krummelem był rycerz Wulf, który, jak głosi poemat nieznanego autora zamieszczony w kronice, w gniewie zabił miejscowego proboszcza. Postać ta jest bohaterem wielu legend przedstawianych przez licznych autorów. Po Krumelach Duninowo przejmuje skoligacony z nimi ród von Below. Ród ten wywodził się z pomorskiej dynastii Biełowów. Wizerunek ich herbu rodowego przedstawia trzy obcięte głowy (najprawdopodobniej pogan) na niebieskiej tarczy. Według niemieckich źródeł Duninowo około roku 1782 składało się z dwóch folwarków, młyna wodnego, wiatraka, karczmy i kuźni - łącznie 53 ogniska domowe. Był proboszcz, zakrystian, 10 kmieci oraz 6 zagrodników. W 1843 r. Karl Friedrich Wilhelm von Below sprzedał część swoich włości, między innymi Duninowo, Ottonowi von Frankenstein, który w 1857 r. odstąpił wieś Alfredowi von Croy z Nadrenii - potomkowi ostatniego księcia pomorskiego Ernesta von Croy. Następnie Alfred von Croy oddał majątek w dzierżawę swojemu zięciowi Leo Scheunemannowi, którego potomkowie władali Duninowem aż do 1945 roku. Jednym z najciekawszych faktów historycznych dotyczących tej miejscowości jest istnienie słynnego zakładu zajmującego się produkcją organów. W 1859 r. Christian Fridrich Volkner założył warsztat zajmujący się na początku konserwacją i remontem organów piszczałkowych, a potem ich budową. W roku 1895 przez Duninowo zaczęła kursować kolej na trasie Ustka - Sławno, a w latach 1913-1917 wieś została zelektryfikowana. 16 marca 1917 r. duninowski kościół rozbłysnął światłem 80 żarówek.Skutki I wojny światowej nie ominęły również mieszkańców okolicznych miejscowości. By uczcić poległych w tej wojnie, niemalże w każdej z nich budowano pomniki i symboliczne mogiły. Również Duninowianie chcieli uczcić swoich ziomków jakimś dziełem. Zwrócili się o pomoc do malarza Wilhelma Granzowa, pochodzącego z pobliskiej miejscowości. Ten zaproponował, że namaluje w kościele monumentalne malowidło o wymiarach 5 na 6 metrów przedstawiające jego wojenne przeżycia. Pomysłu tego jednak nie zrealizował, ponieważ dla tutejszej społeczności okazał się zbyt drogi. Wybrano trzy razy tańszą ofertę rzeźbiarza Lemkego z Eberswalde, który przy kościele wykonał granitowy obelisk zwieńczony krzyżem. Ważący 18 ton granit sprowadzono aż z dalekiej Bawarii. Przetransportowanie go z ówczesnego dworca kolejowego w Duninowie pod kościół zajęło mieszkańcom dwa dni. Przewożony był starożytną metodą - 40 mężczyzn ciągnęło głaz na długich linach, podczas gdy inni podkładali drewniane rolki. W 1939 roku w Duninowie znajdował się urząd gminy i urząd stanu cywilnego. Posiadłości gospodarstwa pańskiego (majątku) obejmowały 578 ha i było 89 gospodarstw chłopskich różnej wielkości.Na przełomie 1941/42 roku we wsi istniała gospoda, dwa sklepy, trzy młyny, kuźnia, szewc, dwóch kołodziejów i dwóch stolarzy.Rok 1945 dla ówczesnej ludności Duninowa był przełomowy i jednocześnie tragiczny. Na skutek zbliżającego się frontu radzieckiego nastąpiła ewakuacja. 8 marca około godziny 9.00 wszyscy mieszkańcy wyszli ze swojej miejscowości kierując się w stronę Słupska. Kolumna została zatrzymana i zawrócona 4 km od Duninowa, w okolicach wsi Pęplino. Rosjanie weszli do Duninowa tego samego dnia około godziny 14.00. Następny raz mieszkańcy zmuszeni byli opuścić wieś pod koniec marca. Kolumna uchodźców wioząc dobytek na nielicznych wozach konnych i za pomocą wózków ręcznych została skierowana do lasu koło Bierkowa, gdzie, w tak trudnych warunkach, przebywała przez 3 dni i 3 noce. Następnie skierowano ją do Słupska. Mężczyzn osadzono w więzieniu, po czym deportowano. Po kilku tygodniach ponownie mieszkańców Duninowa odesłano do swoich domostw. Rosjanie usytuowalitu komendanturę gospodarczą oraz zajęli wszystkie pozostawione zapasy żywności dla zwierząt. Po przeniesieniu się komendantury do Sycewic, od października 1945 roku, zaczęli przybywać do Duninowa osiedleńcy z Polski, głównie z regionu kieleckiego. W roku 1946 Polacy zajęli już wszystkie domostwa.
1 stycznia 1982 roku umiera proboszcz duninowskiej parafii ks. Józef Czerkies. W tym samym czasie konserwator organów z Sopotu Piotr Gudel ma niezwykły sen. Śni mu się, że chudy nieznajomy ksiądz przyzywa go ręką. Nazajutrz przyjeżdżając do Słupska opowiada ten sen znajomemu prałatowi. Dowiaduje się wtedy, że ubiegłej nocy w Duninowie zmarł proboszcz. Postanawia uczestniczyć w pogrzebie. Okazało się, że zmarły ksiądz jest postacią z jego snu. Za namową nowego proboszcza, ks. Jerzego Wyrzykowskiego, i z zawodowej ciekawości przegląda dokładnie duninowskie organy, sądząc, że umierający ksiądz chciał coś przekazać. Za najtrudniej dostępnym rzędem piszczałek odnajduje trzy bardzo dobrze zachowane księgi: buchalteryjną szkoły i dwa tomy kroniki. Księgi te ukrył w kościele ostatni niemiecki pastor Hans Schreiber. Bezpiecznie przeleżały w tym miejscu aż 36 lat. O okolicznościach ukrycia ksiąg dowiadujemy się z historii wsi Duninowo i jej okolic zawartej w "Die Geschichte des Dorfes Dunnow im Kreise Stolp (Pommern) und seiner Umgebung" zwanej potocznie "kroniką Scheibera". Schreiber napisał ją po wojnie już w Niemczech. Dzieje Duninowa i okolic zaczął spisywać 25 lipca 1950 roku. Spisanie historii wsi było możliwe, gdyż pastor Scheiber opuszczając Duninowo 17 sierpnia 1946 roku, zabrał notatki, które udało mu się sporządzić w ciągu wielu lat (1938-1945) z kroniki szkoły, kroniki kościelnej i z parafialnego archiwum. Schreiber tak pisze o momencie opuszczania Duninowa: "Duninowska kronika kościelna została przeze mnie zabezpieczona w dyskretnym miejscu w kościele, podobnie jak i dwa tomy, w bardzo dobrym stanie, kroniki szkolnej. Na dzień przed naszym wypędzeniem wybrałem dla tych dokumentów miejsce w organach, pod drewnianymi piszczałkami".           Znalezione w kościele rachunki duninowskiej szkoły przedstawiają rozliczenia finansowe od roku 1928, natomiast ostatni wpis pochodzi z 26 czerwca 1935 roku. Zawarte są tam rozliczenia roczne szkoły w poszczególnych lat.           Ciekawa jest rówież kronika szkoły. Tom pierwszy kroniki napisany został przez nauczyciela Kannenberga, zawiera 473 strony numerowane i kończy się 6 września 1908 roku. Na ostatniej stronie znajdują się przyklejone wycinki z gazet. Tę część kroniki kantor (tak się tytułuje sam autor) zaczął pisać w 1882 roku, a zakończył w roku 1908. Karl Hermann Martin Leberecht Kannenberg, główny nauczyciel, kustosz, kantor i organista był osobą znaczącą dla społeczeństwa tej miejscowości. Świadczyć o tym może wydarzenie opisane przez Scheibera. Przedstawia on huczne pożegnanie Kannenberga przez mieszkańców wsi gdy, po przejściu na emeryturę, wyprowadzał się do Ustki. Z "kroniki Scheibera" dowiadujemy się, że dzierżawca Scheunemann do przeprowadzki kantora użyczył za darmo na trzy dni pięciometrowy wóz. Chłopi pomagali użyczając swoich furmanek. Przewodniczący gminy Papke zawiózł rodzinę nauczyciela do Ustki swoim najlepszym powozem na resorach. Staraniem ówczesnego pastora i przewodniczącego gminy 2 sierpnia 1908 roku nauczyciela odprowadzono w szpalerze z pochodniami. Prowadził go młody nauczyciel Munchow. W pochodzie wzięli udział wszyscy uczniowie, a za nimi szli dorośli. Odśpiewano mu "Labe den Herren" (Chwała Panu), natomiast pastor wygłosił mowę pożegnalną. W Duninowie Kannenberg przepracował jako nauczyciel 42 lata. Swój życiorys także przedstawia w kronice na stronach 348-361. Dzięki systematyczności, dociekliwości i sumienności w prowadzeniu kroniki kantor stworzył dzieło pokazujące nam ponad półwieczną historię tej miejscowości.            W kronice Kannenberga oprócz informacji dotyczących szkoły znajdują się opisy wydarzeń we wsi i okolicy, a także opisy znaczących postaci. Obejmuje ona historię Duninowa aż od roku 1355, kiedy to miejscowość za rządów księcia pomorskiego Barnima III Wielkiego stała się własnością rycerza Fryderyka von Krummel. Z "kroniki pastora Schreibera" dowiadujemy się, że kantor odtworzył historię Duninowa do 1882 roku na podstawie akt parafii i duninowskiego majątku.W kronice Kannenberg przedstawia między innymi chronologicznie ułożony spis wszystkich właścicieli Duninowa, kolejnych pastorów i nauczycieli do 1908 roku. Z owej części dzieła dowiadujemy się, że miejscowość była w posiadaniu rodu von Krummel, następnie należała do von Belowów, krótko właścicielem był Otto von Frankenstein i w końcu rodzina von Croy.              Wśród wielu osób przedstawionych przez kantora poznajemy Wilhelma Granzowa, znanego malarza pochodzącego z tych okolic, autora między innymi usteckiego herbu czy też dużego obrazu przedstawiającego połów łososia, który artysta podarował Zakładowi Balneologicznemu w Ustce, a obecnie można oglądać go w miejskim ratuszu w Słupsku. Z duninowskiej kroniki dowiadujemy się, że Granzow urodził się w pobliskim Starkowie, wychowywał w niewielkim gospodarstwie Pamplin - najprawdopodobniej jest to obecnie gospodarstwo agroturystyczne w pobliżu szosy między Duninowem, a Zaleskimi, do którego zaprasza drewniana rzeźba stojąca przy drodze. Mały Wilhelm był pilnym uczniem szkoły w Duninowie. Z wyjątkiem muzyki był wszechstronnie uzdolniony. Już w wieku chłopięcym ujawniał genialne talenty w rysunku i malarstwie. Prace przy domu i w polu w gospodarstwie rodziców zupełnie go nie pociągały. Kannenberg zwrócił uwagę państwa Belowów na utalentowanego chłopca i dzięki ich pośrednictwu prace małego Granzowa dotarły do cesarza Wilhelma II. Dla zachęty cesarz kazał wypłacić małemu artyście 300 marek z własnej szkatuły. Dzięki protekcji rotmistrza Waltera von Belowa i prezydenta ministerstwa finansów, doktora Junga z Berlina chłopiec rozpoczął kształcenie w dziedzinie plastyki. Tak rozpoczęło się artystyczne życie chłopca z pomorskiej wsi. Kolejne informacje z życia Granzowa zawarte są w drugim tomie kroniki na stronach 333-334 oraz 358-366.Kannenberg zamieszcza w kronice także portrety rysowane przez Wilhelma Granzowa. Znajdują się tam portret Kannenberga, gdy miał lat 26 oraz namalowany brązową kredką portret pastora Brauna, który piastował ten urząd w Duninowie w latach 1885-1907. Kantor zamieszcza również portret najprawdopodobniej swojego poprzednika, podobno najskrupulatniejszego, ale i kontrowersyjnego nauczyciela Fryderyka Ludwiga Hildebrandta, który piastował najpierw tylko urząd nauczyciela w latach 1841-1866, a potem również od roku 1846 był kustoszem i organistą. Portret ów jest w kronice doklejony w miejscu gdzie opisywane są losy tegoż nauczyciela. Portrety Hildebrandta i Brauna są dziełami Granzowa z 1907 roku. Trudno jednak stwierdzić czy także narysował go Granzow, gdyż portret oklejony jest dodatkową kartką i nie widać podpisu. Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że jest to dzieło tego artysty, ponieważ Kannenberg umieścił swoją podobiznę pośród tekstu opisującego życie małego Wilhelma Granzowa.                 W pierwszym tomie kroniki szkoły autor zamieszcza także czasopisma z tamtego okresu. Najstarsze czasopismo pochodzi z roku 1867. W wielu miejscach kantor  wkleja wycinki prasowe dotyczące Duninowa. Najwięcej artykułów prasowych mieści się na okładce, na końcu tego tomu.W kronice Kannenberg przytacza stary poemat nieznanego autora "Der Ritter und der Priester". W niezdarnych rymach ktoś opisał walkę pomorskiego rycerstwa z klerem. Bohaterem tego poematu jest rycerz Wulf Krummel, który miał przed ołtarzem duninowskiego kościoła zamordować księdza.                Drugi tom kroniki szkoły w Duninowie to kontynuacja poprzedniego. Jest to bardzo dobrze zachowana pęknie oprawiona księga. Pisali ją nauczyciele, którzy nastali po Kannenbergu. Pierwszym jej autorem był nauczyciel i kustosz Michael Friedrich Albrecht. Po krótkim wstępie przedstawia on postać pastora Bartholda oraz przybliża swoją osobę. Ten tom pisało kilka osób o czym świadczą różne charaktery pisma. Niektórzy autorzy ozdabiali kronikę własnoręcznie wykonanymi rysunkami i ozdobnikami. Ta część kroniki przedstawia również wiele ciekawych wydarzeń z życia mieszkańców Duninowa. Jest tu między innymi opisana historia powstania pomnika ku czci poległych w pierwszej wojnie światowej. Autorzy drugiego tomu opisują dalsze losy malarza Wilhelma Granzowa, aż do momentu osiedlenia się artysty w Ustce. W roku 1929 kronikarz opisuje epidemię grypy, która panowała w Duninowie. Od 31 stycznia do 10 lutego odnotowano wiele ofiar śmiertelnych. Drugi tom zapisanych ma 462 strony i kończy się 6 marca 1944 roku.Obydwa tomy zawierają dużo informacji dotyczących szkoły. W kronikach można prześledzić historię szkoły w Duninowie, ale także są tam informacje dotyczące szkół z sąsiednich miejscowości. Kroniki dostarczają wiadomości o organizacji duninowskiej szkoły od momentu jej powstania. Poznajemy ilość uczniów w poszczególnych latach nauki. Kronikarze z dużą skrupulatnością notowali w niej informacje o nauczycielach, przedstawiając dokładnie ich życiorysy.        Kroniki
             Na tematy Duninowa i parafii na przestrzeni kilkunastu lat powstały dwie pozycje naukowe. Jedną z nich jest książka Lecha Bończa- Bystrzyckiego ,,Dzieje Parafii Ewangelickiej Duninowo w latach 1548-1945. Autor porusza w niej wiele tematów dotyczących min. dziejów parafii, budownictwa parafialnego, poziomu nauczania, organizacji terytorialnej i wiele innych wątków.             Drugą pozycją jest opracowanie naukowe Ks. Jerzego Wyrzykowskiego.Jej formą jest praca dyplomowa o przewodnim temacie ,,Ocena wpływu na lokalne środowisko Stowarzyszenia Caritas powstałej przy Parafii p.w.Matki Boskiej Częstochowskiej w Duninowie oraz jego placówki Publicznego Szkolnego Schroniska Młodzieżowego”